Wyszłam boso do ogrodu i zobaczyłam koło wejścia dwa maki.
Wykręciłam jej numer i czekałam, aż odbierze.
– Witaj, Delio. Tu Elisa.
– Wiem, że to ty, córuchno. – Radosny głos, pozbawiony wieku.
– Musisz przyjechać i zobaczyć maki. Znów kwitną.