Oliverowi Anchorowi-Ferrersowi noc upłynęła niezbyt wygodnie. Udało mu się przekręcić ciało tak, że leżał twarzą do drzwi, gotów się obudzić, gdyby ktoś wszedł do pokoju, ale to wiązało się z koniecznością skrzyżowania rąk na piersi pod nienaturalnym kątem, co tylko spotęgowało ból. Zasnął na parę godzin, a teraz leży w półśnie i mruga, rozglądając się nieprzytomnie wokół. Mężczyźni chodzą po domu. Słyszy niegłośne szuranie i szepty w korytarzu. Siada otumaniony i przesuwa językiem po pokrytych nalotem dziąsłach. Zasłony w czerwone czaszki są odsunięte. Przez szyby wnika słabe poranne światło i pada na ostre rysy Patty Hearst. Oliver zastanawia się, czy Lucia skończy podobnie. Jako ofiara działalności własnego ojca.
Nie ma się czym chwalić, ale Oliver należał przez długi czas do światowej czołówki naukowców pracujących na rzecz międzynarodowego przemysłu zbrojeniowego. To w te rejony zawiodła go fascynacja Minnetem Kable’em.
Kable. Człowiek o twarzy drapieżnika. Wilka. Widać to na fotografiach policyjnych z dnia aresztowania. Podbarwione na żółto oczy. Kable niepokoił, ale i inspirował Olivera. Po zabójstwach Oliver wykorzystał swoje zamiłowanie do optyki do skonstruowania śmiercionośnej broni.
Szpikulec wędrujący od jednego ciała do drugiego. Ten obraz nie dawał mu spokoju. Oliver opracował aplikację, która uczyniła z niego bogacza. Program do sterowania inteligentną torpedą, gotową wyczekiwać bezgłośnie pod falami i ruszyć dopiero wtedy, gdy przesunie się nad nią odpowiedni cel. Jej czułość jest nadzwyczajna: algorytm danych jest przesyłany zdalnie za pomocą wiązki laserowej – to dziedzina Olivera. Ten niepozorny plik MP3 dostarcza niepowtarzalny kod dźwiękowy, który pozwala rozpoznać subtelne różnice i odchylenia słyszalne w pracy silnika nie tylko określonego typu jednostki pływającej, ale i konkretnego okrętu. System jest tak zaawansowany, że może w tym samym czasie rozpoznawać więcej niż jeden typ jednostki. Co najważniejsze, można go ustawić tak, by torpeda po przejściu przez kadłub namierzonego okrętu mogła dalej podążać w stronę drugiego, a nawet trzeciego celu.
System w pewnych kręgach nazywany jest Wilkiem.
Uczynił Olivera bogatym i niezastąpionym. Przez lata to on wybierał firmy – dostawał liczne propozycje pracy w działach badań i rozwoju. A jednak nie można tego ująć w pięknych słowach, trzeba nazwać rzeczy po imieniu: został handlarzem bronią. A gdy człowiek decyduje się wejść w przemysł zbrojeniowy, niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku.
Kiedy trzynaście miesięcy temu dostał zawału serca i musiał poddać się operacji, podjął natychmiastową decyzję o odejściu z branży. Wycofał się, przepełniony nagłym żalem i odrazą dla roli, którą odgrywał. W skrytości ducha wyobrażał sobie, że ten atak serca to w rzeczywistości Minnet Kable, Wilk, który wbił w jego pierś swój paskudny pazur i wycisnął z niego życie. To kara. A ta sytuacja z mężczyznami na dole? To druga kara. Są tu dlatego, że na swej drodze zawodowej Oliver mimo woli kogoś rozdrażnił. Tego jest akurat pewien, nie wie jeszcze tylko, komu podpadł.
Przez ostatni rok oczekiwania na operację przeszczepu zastawki napisał swoją autobiografię: Luciente: promienne życie. Tekst jest teraz w rękach jego agenta w Londynie. Początkowo Oliver sądził, że mężczyźni pracują dla kogoś, kto niepokoi się, że został opisany w książce. Że Oliver mógł zdradzić jakieś sekrety. Ale to wątpliwe – on i agent dołożyli wszelkich starań, żeby treść pozostała tajemnicą do czasu znalezienia wydawcy. Oliver nie powiedział nawet Matildzie. To niemożliwe, żeby doszło do przecieku.
W każdym razie musiało dojść do nieporozumienia z którymś z nabywców Wilka. To pewne. Ale dopóki Oliver nie odgadnie, kto za tym stoi i dlaczego, nie może nawet zacząć pertraktacji z tymi ludźmi.