ROZDZIAŁ 23

NOWY JORK, 40°42’N, 74°00’W

MAJ 1893

W ciągu następnego tygodnia Jakob otrzymuje trzy listy. Najmniej kłopotliwy jest ten od Anny Urbino. Opisuje beznamiętnie wizytę u pani Jupp i cudowne doświadczenie przebywania w „pokrzepiającej obecności ducha najdroższego Franka”.

Jakob zastanawia się, dlaczego Anna zawraca sobie głowę pisaniem do niego, aż dociera do ostatniej strony, gdzie ku swojemu zaskoczeniu czyta, że Anna zaprasza go, by razem z nią udał się do pani Jupp; podobno duch Franka (w osobie pani Jupp) ma dla niego wiadomość. Anna od razu wiedziała, że ta informacja jest przeznaczona dla Jakoba, ponieważ pani Jupp – „która nic nie wie na temat życia Franka!” (poza tym, czego dowie się z gazet, przypuszcza Jakob) – opisała go szczegółowo, uwzględniając nawet jego siwe włosy, i powiedziała, że był jego przyjacielem na Północy. Ta wiadomość jest przeznaczona tylko dla niego i będzie ujawniona tylko w jego obecności, więc Anna ma żarliwą nadzieję, że Jakob odłoży na bok swój sceptycyzm, żeby tego wysłuchać.

Jakob nie rozpoznaje charakteru pisma autora drugiego listu, ale zauważa, że ostemplowano go w okolicy. Otwiera kopertę i znajduje w niej jedną kartę:

Drogi Panie de Beyn,

zastanawiam się, czy pozwolić sobie na taką arogancję i napisać do Pana po tym, co wydarzyło się między nami kilka wieczorów temu, czuję jednak, że nie zaznam spokoju, jeśli tego nie zrobię. Od tamtej pory myślę o tym, co Pan powiedział i zrobił, i chcę Panu powiedzieć, że choć Pana zachowanie było rzecz jasna w najwyższym stopniu niewłaściwe, nie żywię do Pana wrogich uczuć. W rzeczywistości, całkiem przeciwnie, od dawna darzę Pana wielkim szacunkiem i – ośmielam się przyznać! – z radością przyjęłam Pana porywcze wyznanie. Wydaje mi się, że czasami pod rozluźniającym wpływem alkoholu jesteśmy najbardziej sobą i jeśli to sprawiło, że okazał Pan uczucia skrywane wcześniej dla poszanowania przyzwoitości, przyjmuję je radośnie. Proszę nie żałować tego, co Pan zrobił. Ja nie zamierzam.

Szczerze Panu oddana

Lucille (Becker)

Przez kilka minut Jakob siedzi przygarbiony na krześle i przeklina. Jego nadzieja, że ten haniebny epizod zostanie porządnie zapomniany, sczezła. Cóż za idiota z niego. Naprawdę nie chciałby zranić Lucille. Lubi ją, rozmowa z nią zawsze sprawiała mu przyjemność, ale… czy lubi ją bardziej, niż mu się wydawało? Kiedy myśli o niej teraz, a nawet zmusza się do zmysłowych myśli na jej temat, nie odczuwa ani śladu pożądania, które zaatakowało go wtedy w kuchni.

Trzeci list, który przychodzi tego samego dnia, również napisano nieznanym mu charakterem pisma, ale po znaczku z Nowej Szkocji Jakob od razu odgaduje, co to takiego, i rozrywa kopertę z mieszaniną podekscytowania i obawy.

Siorapaluk, kwiecień

Drogi Panie de Beyn,

piszę do Pana po części w odpowiedzi na Pana prośbę z poprzedniej jesieni, by poinformować Pana o postępach rekonwalescencji Ayakou po wypadku z meteorytem. Jak Panu wiadomo, doktor Seddon nastawił złamaną nogę i po kilku tygodniach zrodziła się w nas nadzieja, że Ayakou znów będzie mógł jej używać. Zaczął znów chodzić, ale doktor Seddon jest zdania, że już zawsze będzie utykać i odczuwać w niej ból. Załączam podsumowanie perspektyw Ayakou przygotowane przez doktora Seddona dla pana Armitage’a, licząc, że może postanowi on zapewnić Ayakou jakieś odszkodowanie z racji tego, że odniósł on kontuzję podczas pracy dla pana Armitage’a. To nic wielkiego dla pana Armitage’a lub jego zwolenników, a sprawi, że życie Ayakou nie będzie takie trudne. Z przykrością informuję Pana o tym, że żona zostawiła go dla innego mężczyzny, ponieważ Ayakou nie jest już w stanie polować. Nie winię jej, biorąc pod uwagę naturę tutejszego życia – a ostatnia zima była wyjątkowo trudna.

A teraz do innych, może ważniejszych wieści. W marcu Meqro urodziła córkę. Jak Panu wiadomo, była wierną towarzyszką doktora Urbino, kiedy przebywał on na Północy, a w związku z tym, że dziecko poczęto zeszłego lipca, jest ono bez wątpienia jego – ma jasną skórę i rysy twarzy białego człowieka. Ma na imię Aamma. Sytuacja owdowiałych matek może być niebezpieczna, ale jej ojciec i matka zatrzymali ją ze sobą, a Meqro jest zdecydowana wychować dziecko. Czy powinnam napisać Panu, w jak niebezpiecznym położeniu może znaleźć się dziecko? Jeśli myśliwy umiera, a jego żona ma dziecko na tyle małe, że nosi je jeszcze w kapturze, od matki oczekuje się, że je zadusi. Z córką doktora Urbino się tak nie stanie. Zapewnia to nasza obecność tutaj i mam nadzieję, że kiedy już stąd wyjedziemy, myśl o zainteresowaniu dzieckiem ze strony kallunat zapewni mu bezpieczeństwo. Powiedziałam wszystkim, że Amerykanie tu wrócą – i że oczekują, iż zobaczą dziewczynkę. Zastanawiam się, czy pan Armitage nie mógłby rozważyć kolejnego przypadku zasługującego na odszkodowanie?

Proszę mi wybaczyć – to zaczyna wyglądać jak list żebraka. Być może powinnam zaadresować go do pana Armitage’a, ale wiem, że Pan i doktor Urbino się przyjaźniliście i to Panu wolałabym zostawić decyzję, czy informować jego rodzinę o istnieniu Aammy. Przepraszam, jeśli to dla Pana trudne. Te sprawy nie zawsze są łatwe.

Nie będę zanudzać Pana wszystkimi rzeczami, którymi zajmowaliśmy się od zeszłego roku, powiem tylko, że nasze prace postępują. Poczyniłam pewne interesujące obserwacje zależności między zorzą polarną a polem magnetycznym Ziemi i rozpaczliwie marzę o magicznym aparacie, który mógłby to właściwie uwiecznić. Czy to będzie kiedykolwiek możliwe? Być może następnym razem! (Te słowa powtarzamy tu niczym refren).

Mam nadzieję, że ma się Pan dobrze i że palec nie sprawia Panu kłopotu. Myślę o Panu, ilekroć oglądam jakąś wyjątkową kompozycję lodu, światła i cienia – zdjęcia wykonane przez Pana, które widziałam w Neqi, są moim zdaniem znakomite.

Z uszanowaniem

Flora Athlone

Po przeczytaniu listu kilka razy Jakob najzwyczajniej nie rusza się z krzesła – trzyma list w dłoni i wpatruje się w abstrakcyjne kształty, w jakie układa się napisany przez nią tekst. Ze wszystkich trudności i konsekwencji wynikających z zawartości tego listu i pozostałych, skupił się na ostatnim zdaniu. Ona o nim myśli.