Podziękowania

Książka ta zaczęła się od artykułu, który przeczytałam w internecie, na temat Biura do spraw Pomocy Ofiarom w FBI. Nigdy nie słyszałam o specjalistach do spraw ofiar i natychmiast zaintrygował mnie fakt, że ofiary i ich rodziny potrzebują pomocy wykraczającej poza tradycyjne wyobrażenie szczęśliwego zakończenia. Flora mogłaby potwierdzić, że ratunek to koniec jednej udręki, ale jednocześnie początek zupełnie nowej. Bardzo dziękuję Biuru Spraw Publicznych FBI za umówienie mnie na rozmowę z dwoma specjalistami do spraw ofiar, a także wszystkim tym, którzy poświęcili mi swój czas i podzielili się swoimi doświadczeniami. Zaangażowanie doktora Samuela Keynesa w życie Rosy i Flory wykracza oczywiście poza standardy, ale mam nadzieję, że rozumiecie licentia poetica. Wszelkie błędy są moje i tylko moje.

Chciałabym także podziękować emerytowanemu detektywowi bostońskiej policji Wayne’owi Rockowi za przywrócenie D.D. do pracy! Nie umiałam odstawić jej na boczny tor, więc zwróciłam się do Wayne’a. Gdy wyjaśnił mi zasady pracy z ograniczonym zakresem obowiązków, od razu wiedziałam, że to byłaby tortura dla kogoś o temperamencie D.D., i nie mogłam się oprzeć! Dzięki, Wayne!

Agentka specjalna Nidia Gamba pomogła mi z procedurami dotyczącymi wyśledzenia czarnego charakteru, Jacoba Nessa. Ona jest wspaniałym pierwowzorem Kimberly Quincy. Dziękuję, że poświęciłaś czas na dorwanie moich fikcyjnych drani, a jeszcze bardziej dziękuję za to, że łapiesz prawdziwych.

Mój ulubiony lokalny detektyw, porucznik Michael Santuccio, również zasłużył na moją wdzięczność, przede wszystkim za to, że odpowiedział na mój gorączkowy SMS: „Szybko, muszę kogoś porwać, jak byś to zrobił?”. Natomiast moja ulubiona farmaceutka, Margaret Charpentier, podsunęła nasączony chmielem i kaliną materac. Jak wyjaśnia Flora, chmiel to ziołowy środek nasenny stosowany od czasów średniowiecza, choć jak dokładnie działa, nie zostało naukowo wyjaśnione. Ale czemu nie użyć go w fikcji literackiej?

Zespół D.D. zawdzięcza swojego nowego członka, Carol Manley, synowi Carol, Davidowi Martinowi, który wpłacił hojny datek na schronisko dla zwierząt Conway Area Humane Society w zamian za umieszczenie nazwiska jego mamy w powieści. Mam nadzieję, że ucieszyliście się oboje, zwłaszcza z uznania dla psa Carol, Harleya.

Gratuluję Kristy Kilker, która wygrała tegoroczny konkurs Kill a Friend, Maim a Buddy, zasługując w ten sposób na spektakularny koniec. W międzynarodowej edycji konkursu Kill a Friend, Maim a Mate zwyciężyła Jocelyne Ethier, dzięki czemu stała się podejrzaną kierowniczką klubu nocnego. Dziękuję Wam obu za udział w tym zabawnym i absolutnie wyjątkowym konkursie.

Mojej dobrej przyjaciółce Lisie Mac dziękuję ponownie za kolejną dawkę wiedzy kryminalistycznej, tym razem dotyczącej znaczenia brokatu w badaniu śladów – co pomogło mi przebrnąć przez najtrudniejszy moment. A jakże, znowu stawiam kolację. Czy może raczej całoroczny catering.

Kolega po piórze doktor C.J. Lyons podzielił się ze mną ciekawostkami medycznymi o fizycznych skutkach głodu. Dziękuję!

I wreszcie, jak to pisarze, mam ogromny dług wdzięczności wobec mojej rodziny, która musi ze mną wytrzymać, gdy zgrzytam zębami, mamroczę coś do ludzi, którzy nie istnieją, i nieustannie przeklinam swoją powieść. Moja córka, świetnie już wyćwiczona, spędziła ostatni tydzień przed terminem oddania książki, piekąc ciasteczka i podsuwając mi je. Naprawdę ją lubię.

Przetrwanie to nie cel, tylko podróż. Ci, którzy ocaleli – ta książka jest dla Was.