Mamiłaś ludzi. Dawałaś się poznać w maleńkich fragmentach i wedle własnego kaprysu wymyślałaś się na nowo. Twoja skrytość zniweczyła szansę na pomszczenie Twej śmierci.
Myślałem, że Cię znam. Swą dziecięcą nienawiść brałem za dogłębną znajomość. Nigdy Cię nie opłakiwałem. Kalałem Twoją pamięć.
Hołdowałaś surowej prawości. Odpuszczałaś sobie w sobotnie noce. W krótkich chwilach pojednania tych dwóch światów pogrążałaś się w chaosie.
Nie opiszę Cię w ten sposób. Nie sprzedam Twoich tajemnic tak tanio. Chcę się dowiedzieć, gdzie pogrzebałaś swoją miłość.