30

Gibb Hilliker był farmerem i kamieniarzem. Poślubił Idę Linscott i miał z nią czterech synów i dwie córki. Synom nadali imiona Vernon, Earle, Hugh i Belden. Córki nosiły imiona Blanche i Norma. Ida rodziła dzieci od 1888 do 1905 roku.

Mieszkali w Tunnel City. Biegły tędy dwie linie kolejowe. Miasteczko znajdowało się w hrabstwie Monroe. Tutejsi mieszkańcy parali się głównie wyrębem drzew i chwytaniem zwierząt na futra. Popularne było strzelanie do gołębi. Dla jednych był to sport, dla innych zawód. Chętnie spożywano ptasie mięso. Hrabstwo Monroe pełne było jadalnego ptactwa łownego. Hrabstwo Monroe pełne było psotnych Indian. Uwielbiali pić i wszczynać awantury.

Earle Hilliker uwielbiał pić i wszczynać awantury. Earle był uparty. Earle był porywczy. Wyjechał do Minnesoty i znalazł pracę na farmie. Poznał dziewczynę o nazwisku Jessie Woodard. Poślubił ją. Mogli być spokrewnieni. Tak głosiła plotka. Earle sprowadził Jessie z powrotem do Tunnel City. W 1915 urodziła im się córka. Nazwali ją Geneva Odelia Hilliker.

Earle został mianowany Strażnikiem Ochrony Przyrody Hrabstwa Monroe. Był rok 1917. Był strażnikiem leśnym. Łapał kłusowników i dawał im wycisk. Zatrudniał Indian do gaszenia pożarów lasu. Brali od niego pieniądze i kupowali alkohol. Wzniecali pożary, by więcej zarobić. Earle lubił się bić. Potrafił stawić czoło dwom białym mężczyznom naraz. Z Indianami nie zadzierał. Oni walczyli nieczysto. Trzymali się razem. Chowali urazę i atakowali od tyłu znienacka.

Earle’owi i Jessie urodziła się druga córka. Leoda Hilliker przyszła na świat w 1919.

Jessie wychowywała dziewczynki. Była delikatna i miała łagodny głos. Geneva była bystrym dzieckiem. Wyrosła na bystrą i zamyśloną nastolatkę. Była cicha i pewna siebie. Miała w sobie to małomiasteczkowe coś.

Dobrze radziła sobie w szkole. Była świetna w sporcie. Była bardziej dojrzała od innych dzieciaków w jej wieku.

Był rok 1930. Hillikerowie przenieśli się do Tomah.

Earle pił jak szewc. Trwonił pieniądze i spóźniał się z opłacaniem rachunków. Trwał wielki kryzys. Vernon Hilliker splajtował i stracił farmę mleczną. Earle zatrudnił go. Uczynił go strażnikiem leśnym i pozwolił prowadzić Urząd Hrabstwa Monroe. Vernon odwalał całą robotę. Earle całymi dniami pił i grał w karty. Vernon powiedział Earle’owi, żeby uważał. Earle go zlekceważył. Tomah odwiedził szef Straży Ochrony Przyrody. Zastał Earle’a pijanego. Zdegradował go i przeniósł do strażnicy Bowler. Dał Vernonowi stanowisko Earle’a. Earle nie zniósł tego dobrze. Zerwał wszelkie kontakty z Vernonem i jego rodziną. Earle przeniósł się do Bowler. Jessie powiedziała, że z nim nie wyjedzie. Została w Tomah. Córki zostały z nią. Geneva dorastała blisko siostry Earle’a, Normy.

Norma miała dziesięć lat więcej niż Geneva. Była najpiękniejszą kobietą w Tomah. Geneva była najpiękniejszą dziewczyną. Norma wyszła za „Pete’a” Pedersena. Pete prowadził jedyną w Tomah drogerię. Miał piętnaście lat więcej niż Norma. Zbudował jej salon urody. Norma prowadziła go dla rozrywki. Norma i Pete mieli pieniądze. Dawali coś czasem Earle’owi i Jessie. Norma była miejscową celebrytką. Podobno miała romans z duchownym metodystów. Podobno wyjechała z Tomah i popełniła samobójstwo. Norma i Geneva były jak siostry albo najbliższe przyjaciółki. Nie jak ciotka i bratanica.

Geneva była teraz pewną siebie młodą kobietą. Chodziła na potańcówki. Earle przyjeżdżał z Bowler i robił za przyzwoitkę. Nie lubił, gdy inni mężczyźni kręcili się koło jego córki.

Geneva ukończyła szkołę średnią w czerwcu 1934. Chciała zostać dyplomowaną pielęgniarką. Wybrała szkołę pielęgniarską niedaleko Chicago. Norma powiedziała, że opłaci jej czesne i pokryje wszystkie wydatki. Geneva zgłosiła się do West Suburban College. Została przyjęta. Zostawiła matkę i młodszą siostrę w Tomah. W Bowler zostawiła pijącego ojca. Wpadała tylko z krótkimi wizytami.

Przeniosła się do Oak Park w Illinois. Skróciła imię do „Jean”. Dostała pokój w internacie West Suburban. Dzieliła go z niejaką Mary Evans. Mieszkały razem przez sześć miesięcy. Potem przeniosły się do sąsiadujących pokoi i dzieliły łazienkę przez kolejne dwa lata. Zostały bliskimi przyjaciółkami. Mary miała kochanka lekarza. Jean podobała się dzika natura Mary. Mary podobała się dzika natura Jean. Jean umawiała się z chłopcami i wracała już podczas ciszy nocnej. Było tak, jakby zerwała z małomiasteczkowym życiem i dała się ponieść szaleństwu. Mary i Jean nauczyły się obchodzić ciszę nocną. Zmajstrowały coś przy zamku drabiny przeciwpożarowej. Potrafiły wymknąć się z internatu i zakraść się do niego z powrotem niepostrzeżenie. Mary mogła spotykać się ze swoim lekarzem. Jean mogła spotykać się z mężczyznami i ich porzucać. Jean przeważnie była cicha i wycofana. Lubiła czytać. Lubiła siedzieć i marzyć. Jean miała też drugie oblicze. Mary przyglądała się, jak coraz bardziej się ono uwidacznia. Była to Jean, która zdjęła końskie okulary. Jean zaczęła trochę popijać. Jean stale piła. Jean wychodziła, piła i wracała w czasie ciszy nocnej. Siadała na toalecie i sikała bez końca. Którejś nocy wróciła i zajęła łazienkę. Zapaliła papierosa i wrzuciła zapałkę do toalety. Kawałek papieru toaletowego zajął się ogniem i osmalił jej tyłek. Jean myślała, że pęknie ze śmiechu.

Jean lubiła rozmyślać. Jean nie dzieliła się z nikim swoimi przemyśleniami. Czasem odwiedzała ją ciotka Norma. Rodzice – nigdy. Mary uważała, że to dziwne. Jean lubiła starszych ludzi. Lubiła starszych mężczyzn. Lubiła kolegować się ze starszymi kobietami. Zaprzyjaźniła się blisko z pielęgniarką o nazwisku Jean Atchison. Jean Atchison była o dziesięć lat starsza od Jean Hilliker. Jean Atchison nie umawiała się z mężczyznami. Jean Atchison była całkowicie oddana Jean Hilliker. Chodziła za nią. Wszyscy o tym mówilil. Wszyscy uważali, że są kochankami. Mary uważała, że Jean Atchison to lesba. Jean Hilliker za bardzo lubiła mężczyzn, by być lesbijką.

Jean zakochała się w niejakim Danie Coffeyu. Dan miał dwadzieścia pięć lat. Jean miała lat 20. Dan był cukrzykiem i zaawansowanym alkoholikiem. Jean martwiła się o niego. Przeważnie piła razem z nim. Spotykała się z nim co wieczór przez dobre półtora roku. Jean zwierzyła się Mary. Jean powiedziała, że za dużo pije.

Jean wiedziała, jak zachować równowagę. Była dobrą studentką pielęgniarstwa. Szybko się uczyła. Była sumienna i miła dla pacjentów. Potrafiła zarwać noc i należycie wypełniać swoje obowiązki za dnia. Jean była kompetentna, sprawna i zrównoważona.

Dan Coffey odszedł. Jean źle to zniosła. Popadała w zadumę i zaczęła uganiać się za mężczyznami. Lubiła twardzieli. Niektórzy z nich wyglądali na gangsterów albo zwykłe moczymordy.

Jean ukończyła szkołę w maju 1937. Została dyplomowaną pielęgniarką. Dostała pracę na pełny etat w West Suburban. Wyprowadziła się z internatu. Jean Atchison znalazła mieszkanie w Oak Park. Poprosiła Jean i Mary Evans, żeby się do niej wprowadziły. Mary miała własną sypialnię. Jean dzieliła sypialnię z Jean Atchison. Spały w jednym łóżku.

Chłopak Mary załatwił Jean fuchę. Miała zawieźć dwoje starych pijaczków do Nowego Jorku. Żona umierała na raka. Mąż chciał ją jeszcze przed śmiercią zabrać do Europy. Jean miała dopilnować, żeby się nie upili, i odtransportować ich na statek.

Fucha okazała się wrzodem na dupie. Pijaczki uciekały jej na przystankach. Jean znalazła w ich bagażu butelki i je opróżniła. Pijaczki skombinowały nowy alkohol. Jean skapitulowała. Namówiła ich, żeby się przespali i dali jej spokojnie prowadzić. Dotarła na Manhattan. Wysadziła pijaczków w porcie. Mąż powiedział, że ma zarezerwowany hotelowy apartament na swoje nazwisko. Mogła tam odpocząć przed drogą powrotną do Chicago.

Jean znalazła hotel i zameldowała się. Poznała pewnego artystę. Ten narysował węglem portret Jean w negliżu. Spędzili razem kilka szalonych dni. Jean zadzwoniła do Jean Atchison i Mary Evans i powiedziała, żeby przyjechały do Nowego Jorku. Mogą zatrzymać się w jej apartamencie, dopóki ktoś ich nie wywali. Jean Atchison i Mary Evans namówiły jeszcze jedną pielęgniarkę, Nancy Kirkland. Nancy Kirkland miała samochód. Przyjechały do Nowego Jorku i poszły w tango razem z Jean. Balowały przez cztery albo pięć dni.

Dziewczyny wróciły do Chicago. Mary wyprowadziła się z mieszkania. Jej chłopak wynajął dla niej lokum. Jean Atchison znalazła ogłoszenie o konkursie piękności. Jego sponsorem była firma produkująca kosmetyki Elmo Beauty Products. Chcieli znaleźć cztery kobiety. Chcieli koronować „Najbardziej Czarującą” Blondynkę, Brunetkę, Srebrzystowłosą i Rudowłosą. Chcieli je ufetować i wysłać do Hollywood. Jean Atchison wysłała zgłoszenie i zdjęcie Jean Hilliker. Nie powiedziała Jean. Wiedziała, że Jean się nie zgodzi.

Jean wygrała konkurs. Została Najbardziej Czarującą Rudowłosą Ameryki. Wściekła się na Jean Atchison. Wściekłość przeminęła. 12.12.1938 Jean poleciała do Los Angeles. Poznała inne Najbardziej Czarujące. Spędziły w L.A. tydzień. Mieszkały w hotelu Ambassador. Dostały po 1000 $ na głowę. Zwiedziły okolicę. Obejrzeli je łowcy talentów. Jean wzięła udział w zdjęciach próbnych. W miejscowej gazecie w Tomah ukazał się artykuł o Najbardziej Czarującej Rudowłosej. Była „cichą, skromną i bardzo atrakcyjną młodą damą”.

Jean wróciła do Chicago. Podczas wyjazdu dobrze się bawiła. Zarobiła trochę pieniędzy. Kalifornia jej się spodobała. Zdjęcia próbne były zabawne, ale nic poza tym. Nie chciała zostać gwiazdą filmową.

Był rok 1939. W kwietniu Jean skończyła dwadzieścia cztery lata. Ciotka Norma odeszła od męża. Związała się z miejscowym pastorem. Na zawsze wyjechali z Tomah. Norma straciła kontakt z Jean. Nigdy się już nie spotkały. Jean straciła kontakt z Mary Evans. Nigdy się już nie spotkały. 7.06.1939 Leoda Hilliker wyszła za mąż za Eda Wagnera. Jean była na ich ślubie w Madison w stanie Wisconsin. Jean miała wtedy kochanka albo kochanków. Zaszła w ciążę. Zadzwoniła do chłopaka Mary i poprosiła, żeby ją wyskrobał. Ten odmówił. Jean sama się wyskrobała. Zabiła płód i dostała krwotoku. Zadzwoniła do chłopaka Mary. Ten podjął się leczenia. Nie zgłosił nigdzie tego, że wykonała aborcję.

Jean przeprowadziła się do Los Angeles. Być może tam spotkała Spaldinga. Wzięli gdzieś ślub. Nie było to w Chicago. Nie było to w hrabstwie Los Angeles ani w hrabstwie Orange, ani w San Diego, Ventura, Las Vegas, ani w Reno. Bill Stoner sprawdził dokumenty zawartych małżeństw we wszystkich tych miejscach. Janet Klock znalazła jakieś stare notatki. Dotyczyły portretów przy drewnianym ogrodzeniu. Sporządziła je moja matka. Napisała, że zdjęcia wykonano w poliżu Mount Charleston w Nevadzie. Matka używała formy „my”. Miała na palcu obrączkę. Wyglądało to na zdjęcia z podróży poślubnej. Małżeństwa Hilliker–Spalding nie dało się nigdzie potwierdzić. Leoda nigdy nie spotkała tego Spaldinga. Nikt nie wiedział, jak miał na imię. Dwaj mężczyźni mogli być dziedzicami fortuny producentów sprzętu sportowego. Jeden zginął podczas pierwszej wojny światowej. Ten, który przeżył, nazywał się Keith Spalding. Bill Stoner nie zdołał powiązać go z moją matką. Może wyszła właśnie za niego. A może wyszła za Spaldinga, którego nie łączyło żadne pokrewieństwo z tymi Spaldingami. Małżeństwo nie trwało długo. Pięcioro świadków potwierdziło ten fakt czy też pogłoskę. Bill znalazł Genevę Spalding w książce telefonicznej L.A. z 1939 roku. Jako zawód podane było „pokojówka”. Adres brzmiał: Bedford 852, Zachodnie Los Angeles. Książki z roku 1939 ukazały się w 1940. Miała czas, by wyjść za mąż i rozwieść się z panem Spaldingiem. Miała czas, by znaleźć pracę i samodzielne mieszkanie.

W 1940 zmarł Earle Hilliker. Załatwiło go zapalenie płuc. W książce telefonicznej L.A. z 1941 roku figurowała Jean Hilliker. Była stenografistką. Mieszkała przy South Harvard 854. Przeniosła się na wschód do okręgu Wilshire. Prawdopodobnie robiła w tym czasie specjalizację pielęgniarską.

I zmierzała na spotkanie z moim ojcem.

Ojciec przeniósł się do San Diego po pierwszej wojnie światowej. Tak mi powiedział. Był kłamcą. Podejrzane było wszystko, co mówił. Bill Stoner sprawdził spisy abonentów San Diego. Znalazł mego ojca w książce z 1926 roku. Figurował tam jako zastępca rewidenta hrabstwa. Trzymał się tej roboty do 1929. W 1930 był komiwojażerem. W 1931 zarządzał hotelem. Przez cztery kolejne lata pracował w U.S. Grant Hotel. Był ochroniarzem i pomocnikiem rewidenta księgowego. W 1935 roku zmienił pracę. Został komiwojażerem. Pracował dla A.M. Fidelity. W książce z 1936 w ogóle go nie było. Pojawił się w spisie abonentów L.A. na 1937 rok. Zawód nie został podany. Mieszkał przy Leeward 2819. Ten sam adres widniał w książkach z 1938 i 1939. Leeward było w centralnym Los Angeles. Znajdowało się sześć kilometrów na wschód od miejsca zamieszkania Genevy Spalding w roku 1939. W książce z 1940 roku ojciec figurował pod adresem Dwudziesta Siódma Zachodnia 2845. W 1941 pod South Burlington 408, dwa i pół kilometra od ówczesnego miejsca zamieszkania Jean Hilliker.

W San Diego ojciec się ożenił. Ślub odbył się 22.12.1934. Kobieta nazywała się Mildred Jean Feese. Pochodziła z Nebraski. Mój ojciec „dobrowolnie porzucił” ją 5.06.1941 roku. O rozwód wniosła 11.09.1944. W pozwie napisano, że ojciec traktował ją w „okrutny, nieludzki sposób, czym przysporzył powódce poważnego cierpienia psychicznego, które przełożyło się na jej skrajną nerwowość, cierpienie fizyczne i chorobę somatyczną”.

Ojciec otrzymał wezwanie do sądu. Nie stawił się. 20.11.1944 zostało wydane zaoczne orzeczenie rozwodowe, które uprawomocniło się 27.11.1945. Z małżeństwa nie przyszły na świat dzieci. W prawomocnym orzeczeniu nie było mowy o alimentach.

Ojciec figurował w książce telefonicznej z 1941 roku. Odszedł od żony 5.06.1941. Mildred Jean Ellroy umieszczono w książce z 1942 roku. Mieszkała przy South Catalina 690½. Jean Hilliker figurowała w książce z 1942 roku. Widniała w niej jako pielęgniarka. Mieszkała przy South New Hampshire 548¼. Było to trzy przecznice od South Catalina 690½. Ojciec mówił, że mieszkał z moją matką u zbiegu Ósmej i New Hampshire. Mówił, że mieszkali tam, gdy zostało zbombardowane Pearl Harbor. Miał kiepską pamięć. Mieszkali u zbiegu Piątej i Hampshire.

Bill i ja zrekonstruowaliśmy prawdopodobny przebieg wydarzeń.

Ojciec poznał rudą w 1941. Poznał ją w L.A. Odszedł od żony. Wprowadził się do Jean Hilliker. Uciekł od kobiety. Uciekł do kobiety. Porzucona kobieta zrezygnowała z ich wspólnego mieszkania. Przeprowadziła się do innego, trzy przecznice od miłosnego gniazdka swego męża. Albo był to przypadek, albo plan podyktowany żądzą zemsty.

Może nękała mego ojca.

Może przeprowadziła się tak blisko, żeby się ukarać.

Może przeprowadziła się tam, by widywać rudą i triumfować. Wiedziała, jaki był mój ojciec. Wiedziała, co czeka rudą.

Książki telefoniczne z kolejnych wojennych lat nie istniały. Książki z lat 1946–1947 zaginęły. Nie potrafiliśmy ustalić dokładnego momentu przenosin na North Doheny 459.

Gdzieś razem zamieszkali. Rozwód ze Spaldingiem uprawomocnił się w 1939 albo 1940. Rozwód ojca uprawomocnił się w 1945. Mogli wtedy wziąć ślub.

Pobrali się w hrabstwie Ventura. Nastapiło to 29.08.1947. Matka miała trzydzieści dwa lata. Była w trzecim miesiącu ciąży. W akcie ślubu u obojga widniał ten sam adres zamieszkania. Było to North Doheny 459. Widniała też informacja, że był to drugi związek małżeński dla każdej ze stron.

Urodziłem się w marcu 1948. W 1950 umarła Jessie Hilliker. Dostała udaru i się przekręciła. Rodzice przeprowadzili się na Alden Drive 9031. W małżeństwie zaczęło się psuć. Matka wniosła o rozwód 3.01.1955.

W uzasadnieniu wspomniała o „skrajnym okrucieństwie”. Jako swój wkład w majątek wspólny podała meble i samochód. Oświadczyła też, że pragnie, bym pozostał pod jej wyłączną opieką.

Ojciec przystał na te warunki. Dokumenty związane z podziałem majątku podpisał 3.02.1955. Matka dostała meble i samochód. Miałem być z nią w czasie roku szkolnego i przez część letnich wakacji. Ojcu przysługiwały dwie wizyty w tygodniu i część letnich wakacji. Został zobligowany do opłacenia jej adwokata i wypłacania co miesiąc 50 $ na dziecko.

Rozprawa odbyła się 28.02.1955. Ojciec dostał wezwanie. Nie stawił się. Adwokat matki wniósł o wydanie zaocznego orzeczenia o rozwodzie. Ojciec mówił mi, że matka pieprzyła się ze swoim adwokatem.

Orzeczenie zostało wydane 30.03.1955. Było nieprawomocne. Rozwód miał się uprawomocnić rok później. Matka wniosła przeciwko ojcu skargę o zakłócanie spokoju. Otrzymał wezwanie do sądu na 11.01.1956. W skardze wymienione były konkretne zarzuty.

Matka twierdziła, że ojciec przyprowadził mnie do domu w wieczór Święta Dziękczynienia. Stanął za drzwiami wejściowymi. Podsłuchiwał. 27.11.1955 włamał się do mieszkania. Grzebał w jej ubraniach i w szufladach biurka. Zaczepił ją w Ralph’s Market u zbiegu Trzeciej i San Vicente. Wykrzykiwał w jej stronę obelgi, kiedy robiła zakupy. Zdarzenie miało miejsce pod koniec listopada 1955.

Ojciec wynajął adwokata. Napisał krótkie pismo i odpowiedział na zarzuty matki. Napisał, że styl życia mojej matki nie sprzyja mojemu rozwojowi moralnemu i społecznemu. Ojciec obawiał się o moje zdrowie i bezpieczeństwo.

Rodzice spotkali się z sędzią. Ten wyznaczył urzędniczkę do zbadania sprawy.

Urzędniczka przeprowadziła rozmowę z moim ojcem. Ten powiedział, że przez pięć dni w tygodniu Jean jest dobrą matką. Co wieczór wypija dwie trzecie butelki wina, a w weekendy „ogarnia ją szaleństwo”. Powiedział, że jest seksmaniaczką. Jej pijaństwo szło w parze z seksmanią. Powiedział, że tamtego wieczoru nie podsłuchiwał. Przyprowadził syna do domu o 17.15. Jean otworzyła. Miała włosy w nieładzie. Czuć od niej było alkohol. Cały ten Hank Hart siedział przy stole. Był w podkoszulku. Na widoku stała butelka szampana, trzy puszki piwa, butelka wina i 0,75 litra whisky.

Odszedł. Postanowił odwiedzić znajomych w okolicy. Później przechodził znowu obok mieszkania. Usłyszał krzyk syna. Usłyszał też „inne zamieszanie”. Podszedł do kuchennego okna i zajrzał do środka. Zobaczył, jak jego syn idzie do łazienki, żeby się wykąpać. Zobaczył, jak Jean i Hank Hart kładą się na kanapie w salonie. Zaczęli się obmacywać. Hart włożył rękę pod sukienkę Jean. Jego syn wszedł do salonu. Był w piżamie. Zaczął oglądać telewizję. Hank Hart się z nim drażnił. Chłopiec poszedł do łóżka. Hank Hart zdjął spodnie. Jean zadarła spódnicę. Odbyli stosunek na kanapie.

Ojciec powiedział, że poszedł do domu. Zadzwonił do mojej matki. Zapytał ją, czy nie ma wstydu. Jean powiedziała, że będzie robiła to, co się jej podoba. Nie zaczepił Jean w Ralph’s Market. Odprowadził mnie kilka dni po Święcie Dziękczynienia. Jean nie było w domu. Syn pokazał mu, jak wejść do mieszkania. Otworzył drzwi balkonowe. Wszedł do mieszkania. Nie grzebał w ubraniach Jean ani nie otwierał szuflad jej biurka. Nigdy nie obrzucał Jean wyzwiskami. To ona wydzwaniała i wyzywała go od najgorszych.

Urzędniczka porozmawiała z Ethel Ings. Ta powiedziała, że Jean jest wspaniałą matką. Jean płaciła jej siedemdziesiąt pięć centów za godzinę za opiekę nad synem. Jean nigdy nie zostawiała synka samego w domu. Chłopiec co niedziela chodził do kościoła luterańskiego. Jean nigdy na niego nie krzyczała. Nigdy nie używała wulgarnego języka.

Urzędniczka porozmawiała z dyrektorką szkoły Dziecięcy Raj. Ta powiedziała, że Jean jest wspaniałą matką. Ojciec rozpieszczał chłopca i nie zachęcał go do nauki. Ojciec wykorzystywał chłopca. Wykorzystywał go, żeby odegrać się na matce. Dzwonił do niego co wieczór i wypytywał o matkę. Kazał mu odpowiadać tylko „tak” albo „nie”, gdy matka była w pobliżu.

Urzędniczka porozmawiała z Eulą Lee Lloyd. Ta powiedziała, że Jean jest wspaniałą matką. Pan Ellroy nie był dobrym ojcem. Ostatnio widziała pana Ellroya kilka razy. Kucał obok mieszkania Jean. Zaglądał w okna.

Urzędniczka porozmawiała z moją matką. Ta zaprzeczyła wszystkiemu, co o jej postępowaniu powiedział ojciec. Odparła jego zarzuty seksmanii i okresowgo opilstwa. Powiedziała, że jej były mąż ciągle okłamuje syna. Naopowiadał mu, że jest właścicielem sklepu w Norwalk. Naopowiadał, że kupuje dom z basenem. Chciał całkowicie podporządkować sobie chłopca. Jej były mąż obrzucał ją wyzwiskami. Robił to w obecności syna. Jej były mąż był utajonym homoseksualistą. Miała na to medyczne dowody.

Urzędniczka wzięła stronę mojej matki. Przedstawiła pozostającą bez zarzutu historię zatrudnienia Jean. Powiedziała, że wydaje się, iż moja matka jest godna zaufania. Nie zachowuje się jak pijaczka czy ladacznica. Sędzia wziął stronę mojej matki. Wydał formalne orzeczenie. Kazał pozwanemu i powódce zaprzestać wzajemnego drażnienia się i dręczenia. Zakazał ojcu włamywania się do mieszkania matki. Zakazał mu czaić się i wałęsać w pobliżu. Kazał mu odbierać mnie z domu, potem z powrotem odstawiać, a poza tym odpierdolić się od matki raz na zawsze.

Orzeczenie nosiło datę 29.02.1956. Od Sobotniej Nocy dzieliły moją matkę dwa lata i cztery miesiące. Notatki i dokumenty pokazały jej nieszczęśliwe życie. Mogłem uznać, że śledztwo zakończyło się sukcesem. Jedno wiedziałem ponad wszelką wątpliwość. Nie wiedziałem, kto zabił moją matkę. Wiedziałem tylko, co ją zaprowadziło na King’s Row.