Podziękowania

Rozdział

Mam nadzieję, że podobała wam się opowieść, którą właśnie przeczytaliście. Jeżeli tak, powinniście wiedzieć, że w procesie jej powstawania brały udział wymienione niżej osoby.

Moja agentka, Claire Wilson z agencji Rogers, Coleridge and White. Dziękuję za wszystko, naprawdę WSZYSTKO. Jesteś najlepsza. Mogłabym użyć tu wszystkich znanych superlatyw, a i tak nie udało by mi się oddać pełni twojego majestatu. Bez ciebie ta książka nigdy by nie powstała. Nie mogę też zapomnieć o Lexie Hamblin, która również jest wspaniała.

Wszyscy z wydawnictwa Scholastic UK, szczególnie zaś moja redaktorka, Genevieve Herr. Od początku czuwałaś nade mną i moją powieścią, dlatego też mogę powiedzieć, że również bez twojego udziału nigdy by nie powstała. Z tego oraz z wielu innych powodów należysz do moich ulubionych osób na świecie, podobnie jak Sam Selby Smith za okazywane wsparcie, Emily Lamm za pracę redakcyjną, Jamie Gregory za przepiękną okładkę, na widok której rozpłakałam się ze szczęścia, oraz Rachel Phillips, moja nieskończenie cierpliwa publicystka. Przepraszam i dziękuję.

Mallory Kass z Scholastic Inc. Mieć jedną redaktorkę, która tak dobrze rozumie moją powieść jest rzeczą wspaniałą, ale mieć dwie takie redaktorki to spełnienie marzeń. Nie wiem, kto złożył ofiarę z kozy za moje powodzenie, ale tym osobom dziękuję również. Mam wiele szczęścia.

Dziękuję wszystkim z Scholastic. Inc. za niekończące się spory i drużyny zwolenników Mereka i Liefa. Czekam na obiecane koszulki i znaczki, a może nawet flagi. A na pewno na naklejki na zderzaki

Dziękuję Robin Stevens, która przekonała mnie, że warto opowiedzieć tę historię w czasie, gdy byłam przekonana, że jest do niczego. Znowu miałaś rację i muszę powiedzieć, że lubię przeżywać wzloty i upadki wraz z tobą.

Dziękuję Liv Goldsmith, która jako pierwsza przeczytała te powieść i napisała do mnie list pełen zwrotów powszechnie uważanych za wulgarne. Czym zresztą bardzo mnie ucieszyła.

Dziękuję Jules Blewett-Grant, która zawsze znajduje dla mnie miejsce w swoim domu, swojej rodzinie i swoim życiu, a także robi najlepszy na świecie pudding Yorkshire.

Dziękuję Emilie Lyons, najbardziej niebezpiecznej spośród moich przyjaciółek. Jeżeli ja jestem Syriuszem Blackiem, Emilie jest Jamesem Potterem. Kiedy otrzymałam pierwszy wydruk próbny tej książki, Emilie odwiedziła mnie w Paryżu, gdzie weszłyśmy na szczyt wieży Eiffla, by napić się szampana. Upuściła także moją książkę w ser brie, ale już jej to wybaczyłam.

Dziękuję Jimowi Deanowi, który znalazł wydruk próbny książki i zachwycał się nią często i publicznie. Bardzo się cieszę, że cię poznałam i że zostaliśmy przyjaciółmi, chociaż należysz do Puchonów.

Dziękuję wszystkim moim wspaniałym przyjaciołom, a szczególnie Adamowi R., Alexii C., Alice O., Catherine D., Denise S., Emmie G., Gary’emu M., Lauren J., Nichole K., Pe M., Rainbow R., Sophie R., oraz Stine S. za wasz entuzjazm i doping, a także za to, że często zmuszacie mnie do śmiechu. Lubię was. Muszę też wspomnieć o Jeffie Goldblumie, który jest Jeffem Goldblumem. To wystarczający powód.

Jeżeli o kimś zapomniałam, przepraszam i obiecuję, że następnym razem się poprawię. Nie chciałam, żeby zabrzmiało to jak groźba.

Jeżeli moja książka wam się nie spodobała, winni są wszyscy ludzie, o których wspomniałam. Głównie winna jestem ja, ale to oni bezwstydnie mnie zachęcali i wspierali moje wysiłki.

Jeszcze jedno.

Jeżeli znacie wiktoriański język kwiatów, zwróćcie uwagę na wzmianki o roślinach w tej książce i wykażcie się wiedzą.