55

Transkrypcja rozmowy: adwokat Susan Peires i Francois du Toit

Środa, 24 grudnia, 1604 Huguenot Chambers,

40 Queen Victoria Street, Kapsztad

Plik nr 9

FdT: Jeden procent każdej populacji to psychopaci. To oznacza, że w RPA jest ich 500 tysięcy. Pół miliona. Dosyć sporo. I jednym z nich był mój brat. Dla normalnych ludzi są fascynującymi i niepojętymi istotami. Nie sposób postawić się w sytuacji osoby, która nie ma sumienia. Nie ma na to szans. Żadnych. Kilka lat temu przeprowadzono ciekawe badania na temat języka używanego przez psychopatów i jego schematów. Kiedy mówimy, wszyscy stosujemy słowa-wypełniacze. Kiedy musimy pomyśleć nad tym, co mamy powiedzieć, wymawiamy słowa takie jak „Umm” lub „Aha”. Naukowcy odkryli, że psychopaci częściej niż zwykli ludzie używają takich wypełniaczy. Muszą uważnie się zastanawiać nad tym, co będzie brzmiało normalnie, bo chcą ukryć chorobę. To teoria.

Psychopaci mówią dwa razy tyle co my o podstawowych potrzebach. O rzeczach takich jak jedzenie, picie, pieniądze…

Mogę pani podać tysiące faktów na temat psychopatów. Moja matka stała się ekspertem w ich dziedzinie. Jako życiowy cel postawiła sobie ochronę świata przed Paulem. Poinformowała dyrektora szkoły, że jej syn jest psychopatą, i to on miał zadecydować, czy go przyjmie do swojej placówki, czy nie.

Myślę, że był to ciekawy dylemat moralny. Taki utalentowany sportowiec… Były trener Springboków powiedział wtedy, że Paul du Toit to najgenialniejszy gracz, jakiego spotkał w całym swoim życiu. Jego ostrość wzroku, umiejętności, te dłonie, te stopy… Jak mają zabronić takiemu chłopakowi chodzenia do szkoły? Jak można było odrzucić to wszystko?

Dyrektor oświadczył, że Paul może zostać, o ile będzie zachowywał się właściwie. Uzgodnili sposób wystawiania opinii na temat zachowania Paula w szkole. Porozmawiała też z trenerem rugby i wyjaśniła, jak ma funkcjonować ten system. Moja matka była niezwykle konsekwentna i uczciwa. Jeśli Paul nie wykazał żadnego społecznie nieakceptowalnego zachowania w poniedziałek i wtorek, mógł wziąć udział w treningu rugby. Te same zasady obowiązywały w środy i czwartki. Całym tygodniem dobrego zachowania mógł zyskać prawo do zagrania w meczu rugby. Ten system się sprawdzał.

Aż do pierwszego semestru klasy maturalnej. Nie mógł się powstrzymać. Zgwałcił dziewczynę.

Działał pod wpływem impulsu. Moja matka spóźniła się po niego kilka minut po treningu: słynne korki w Stellenbosch. Zauważył dziewczynę idącą wzdłuż rzeki Eerste za boiskiem do rugby szkoły Paula Roosa. Dwóch chłopaków usłyszało jej krzyk i pobiegli na pomoc, ale dotarli tam już za późno. Moja matka czekała na niego przy samochodzie, kiedy zauważyła podjeżdżający radiowóz. Wtedy już wiedziała.

Problem w tym, że było to trzy tygodnie po jego osiemnastych urodzinach. A to oznaczało, że będzie sądzony jako dorosły.