ZAMEK LOUKOV, REPUBLIKA CZESKA
17.10
Suzanne wzięła cynowy puchar z rąk Ernsta Loringa i rozparła się wygodnie na empirowym krześle. Jej mocodawca słuchał relacji z zadowoleniem.
– Czekałam przez pół godziny i oddaliłam się dopiero wtedy gdy pojawili się miejscowi Stróże prawa. Nikt nie wyszedł z podziemnego tunelu – zakończyła relację.
– Zadzwonię jutro pod jakimś pretekstem do Fellnera i spróbuję dowiedzieć się reszty Może wymknie mu się coś na temat nieszczęśliwego wypadku, który spotkał Christiana.
Sączyła wino, zadowolona z siebie. Przyjechała do Czech prosto z centralnych Niemiec; minęła granicę i od razu skręciła na południe, w kierunku posiadłości Loringa. Trzysta kilometrów pokonała swoim porsche w ciągu dwóch i pół godziny.
– Bardzo sprytnie udało ci się wymanewrować Christiana – pochwalił ją Loring. – Zawsze trudno było go wywieść w pole.
– Zgubiła go zachłanność. Ale muszę powiedzieć, że Czapajew okazał się genialnym aktorem. – Pociągnęła łyk wina: dobry rocznik, z winnic Loringa. – Mimo wszystko, szkoda. Staruszek był bardzo dzielny. Utrzymał sekret przez tyle lat. Niestety, nie miałam wyboru. Musiałam uciszyć go na zawsze.
– Dobrze, że nie skrzywdziłaś tego chłopca.
– Nie zabijam dzieci. Nie wiedział nic więcej niż to, co powiedzą inni świadkowie z miasteczka. A poza tym to jemu zawdzięczam, że zmusiłam starca, by robił to, czego chciałam.
Loring wyglądał na znużonego.
– Zastanawiam się, kiedy to się wreszcie skończy. Co kilka lat musimy się uciekać do tak drastycznych rozwiązań.
– Czytałam ich listy. Pozostawienie Czapajewa wśród żywych byłoby zbędnym ryzykiem. Gdybym nie zatarła tego tropu, prędzej czy później mielibyśmy znów problemy.
– To smutne, Drahá, ale masz rację.
– Czy dowiedziałeś się czegoś więcej od faceta z Sankt Petersburga?
– Tylko tyle, że Christian z pewnością ponownie grzebał w archiwach komisji. Nasz urzędas zdołał zauważyć nazwisko mojego ojca na jednym z dokumentów, który tamten czytał; po jego wyjściu dokument zniknął.
– Dobrze, że Knollem nie musimy się już przejmować. Skoro Boria i Czapajew nie żyją, chyba możemy się czuć bezpiecznie.
– Obawiam się, że nie – powiedział Loring. – Pojawił się nowy kłopot.
Odstawiła na bok kielich z winem.
– Słucham?
– W pobliżu Stod przystąpiono do eksploracji podziemnego wyrobiska. Jakiś amerykański przedsiębiorca poszukuje tam skarbów.
– Czy ludzie nigdy nie zrezygnują?
– Pokusa jest zbyt wielka. Trudno powiedzieć, czy ta najnowsza ekspedycja obrała za cel właściwą jaskinię. Niestety, nie dowiemy się tego, dopóki nie dotrą do pieczary i jej nie spenetrują. Z grubsza biorąc, są jednak we właściwym rejonie.
– Mamy tam wtyczkę?
– Tak, w ekipie. Przekazuje mi informacje, ale sam nie wiem, co o tym sądzić. Mówię to z bólem, lecz mój ojciec zachował szczegóły dla siebie… Nie ufał nawet własnemu synowi.
– Chcesz, żebym tam pojechała?
– Proszę. I miej oko na wszystko. Mój informator jest wiarygodny, ale bardzo chciwy Żąda bardzo dużo. A ja, jak wiesz, nie znoszę ludzi chciwych. Uprzedziłem go, że skontaktuje się z nim kobieta. Jedyną osobą, która z nim rozmawiała do tej pory, jest moja sekretarka, i tylko przez telefon. Nasz informator nie powinien kojarzyć tego ze mną. Wie, że ma się z nim spotkać Margarethe. Musisz tam być na wypadek, gdyby coś znaleźli. Żaden ślad nie może prowadzić do mnie. Jeśli będą kopać w niewłaściwym miejscu, wracaj natychmiast. Ale zastanów się, czy nie trzeba będzie pozbyć się tego faceta. Proszę tylko, żebyś starała się nie zabijać bez wyraźnej potrzeby.
Wiedziała, co chciał przez to powiedzieć.
– W przypadku Czapajewa nie miałam wyboru.
– Rozumiem to, Drahá, i doceniam twoje wysiłki. Mam nadzieję, że jego śmierć zakończy tak zwaną klątwę Bursztynowej Komnaty.
– Łącznie z dwiema innymi.
Starzec uśmiechnął się szeroko.
– Christiana i Rachel Cutler?
Skinęła głową.
– Wierzę, że to, co robisz, sprawia ci satysfakcję. Dziwne, ale przed paroma dniami wyczułem wahanie, gdy mówiliśmy o ewentualnym zlikwidowaniu Knolla. Czy on cię może pociągał?
Podniosła puchar i stuknęła w kielich mocodawcy.
– Nie ma mężczyzn niezastąpionych.
Knoll mknął na południe w kierunku Füssen. W Kehlheim oraz w okolicy było zbyt dużo policji, by mógł tam ryzykować nocleg. Wymknął się z Wartburga i wracał na południe, w stronę Alp, z zamiarem odbycia ponownie rozmowy z Danią Czapajewem. Dowiedział się szybko, że staruszek został właśnie zamordowany. Policja poszukiwała kobiety, która poprzedniego dnia wypytywała o drogę do jego domu i opuściła ryneczek razem z wnukiem Czapajewa. Policjanci nie wiedzieli, kim była, Knoll natomiast nie miał cienia wątpliwości.
Suzanne Danzer.
Któżby inny? Jakimś cudem ruszyła jego tropem i była u Czapajewa jeszcze przed nim. Wszystkie wskazówki, które tak ochoczo przekazał im Białorusin, zostały przez nią sprokurowane. Co do tego też nie miał wątpliwości. Dał się wciągnąć w pułapkę i omal nie przypłacił tego życiem.
Przypomniał sobie myśl Decimusa Juniusa Juvenalisa sformułowaną w Satyrach: „Zemsta duszy nikczemnej i umysłu małostkowego jest rozkoszą. Dlatego nikt większej w zemście radości nie znajduje niżeli niewiasta”.
Racja, ale wolał Byrona: „Mężczyzna kocha prędko, lecz nienawidzi z wolna”.
Kiedy ich ścieżki skrzyżują się ponownie, będzie musiał się jej sowicie odpłacić. Wtedy pokaże Susanne, czym jest prawdziwe piekło. Następnym razem on zyska przewagę. Będzie przygotowany.
Wąskie uliczki Füssen pełne były turystów, jak zwykle wiosną odwiedzających zamek Ludwiga usytuowany na południe od miasta. Bez trudu zgubił się w tłumie wieczornych smakoszy, szukających wolnego miejsca w przepełnionych knajpach, by coś zjeść i łyknąć nieco mocniejszego trunku. Zrobił sobie półgodzinną przerwę i zjadł kolację w jednym z mniej zatłoczonych lokali, wsłuchując się w takty przepięknej muzyki kameralnej, której koncert odbywał się po drugiej stronie ulicy. Później w pobliżu hotelu natknął się na budkę telefoniczną i zadzwonił do Burg Herz. Odebrał Franz Fellner.
– Słyszałem o dzisiejszej eksplozji w górach. Wyciągnęli z tunelu kobietę i poszukują mężczyzny.
– Nie znajdą – przerwał mu. – To była pułapka.
Opowiedział Fellnerowi, co się wydarzyło od chwili, gdy opuścił Atlantę, do momentu, kiedy nie tak dawno dowiedział się o śmierci Czapajewa.
– Ciekawe, jakim cudem Rachel Cutler przeżyła. Ale to nie ma znaczenia. Z pewnością natychmiast wróci do Atlanty.
– Jesteś pewien, że była w to zamieszana Suzanne?
– Któż, jeśli nie ona, zdołałby mnie wystawić do wiatru?
Fellner usiłował powstrzymać chichot.
– Może się starzejesz, Christianie?
– Nie zachowałem się dość ostrożnie.
– Twoje zadufanie jest lepszym wyjaśnieniem – odezwała się nieoczekiwanie Monika, która najwyraźniej słuchała ich rozmowy z innego aparatu.
– Zastanawiałem się właśnie, co z tobą.
– Pewnie myślałeś głównie o tym, jak i gdzie ją zerżniesz.
– Co to za szczęście, że zawsze masz pod ręką katalog moich wad i słabości, by mi o nich przypomnieć.
Monika się roześmiała.
– Obserwowanie ciebie przy pracy, Christianie, to przynajmniej połowa mojej radości z tego wszystkiego.
Puścił to mimo uszu.
– Podejrzewam, że na tym wszelki ślad się urywa. Może powinienem ruszyć na poszukiwanie innych zdobyczy.
– Powiedz mu to, dziecko – usłyszał glos Fellnera.
– Pewien Amerykanin, niejaki Wayland McKoy, prowadzi podziemną eksplorację niedaleko Stod. Utrzymuje, że zamierza odnaleźć skarby z Muzeum Sztuki w Berlinie, być może Bursztynową Komnatę. Zajmował się tym już wcześniej, miał pewne sukcesy. Sprawdź to, żebyśmy niczego nie przegapili. W najgorszym razie zdobędziesz trochę ciekawych informacji albo wpadnie ci w ręce jakiś łup.
– Miejsce tych prac jest powszechnie znane?
– Piszą o nim lokalne gazety; stacja CNN International emitowała parokrotnie relacje z tej wyprawy – powiedziała Monika.
– Wiedzieliśmy o tym, zanim wyjechałeś do Atlanty – wtrącił Fellner – ale uznałem, że Boria wart był podjęcia natychmiastowego działania.
– Czy Loring też jest zainteresowany tym nowym miejscem eksploracji?
– On bez wątpienia interesuje się wszystkim, czym my się zajmujemy – odparła Monika.
– Chcesz wiedzieć, czy Suzanne tam będzie? – zaciekawił się Fellner.
– Mam ogromną nadzieję, że tak.
– Udanych łowów, Christianie.
– Dziękuję panu. Jeśli Loring zadzwoni, by wybadać, czy zginąłem, proszę go nie rozczarować.
– Zamierzasz działać w konspiracji?
– Może się to okazać konieczne.