Jest noc.
W pokoju Szyperów Róża leży w łóżku razem z matką. Jej nogi są przy głowie matki, a głowa przy nogach. Oczy ma otwarte.
x
Otwarte oczy ma Daniel: leży skulony w wannie. Łazienka to ostatnie wolne miejsce do spania, które zajmuje w nocy, wyścielając wnętrze wanny kocami i poduszkami.
x
Henryk stoi przy oknie w ciemnym pokoju. Za jego plecami chrapie kantor Aron Wiskind. Przewraca się ciężko w pościeli. Reb Wiskind śpi w spodniach i skarpetkach. Chce być zawsze gotowy na każde wezwanie, a wedle niego anioł śmierci – malach hamawet, który każdego znajdzie – może przyjść w każdej chwili. Noc jest porą, w której nie męczy go czkawka.
Henryk słyszy za plecami jakiś ruch. Przez otwarte na korytarz drzwi widzi przesuwający się jasny cień.
x
Róża w nocnej koszuli zmierza do drzwi łazienki. Kładzie rękę na klamce. Czuje na sobie czyjś wzrok.
Henryk oświetla ją rozproszonym światłem ręcznej latarki. Widzi jej harde oczy. Patrzy na niego w milczeniu, ale właśnie to milczenie ma mu powiedzieć, że Róża wie co robi, że się nie cofnie, że wejdzie do tej łazienki, gdzie leży chłopak, który ją kocha, a jak wejdzie, to pozostanie tam do rana, by przeżyć wszystko, zanim stanie się za późno; idzie, bo zrozumiała, że najstraszniejszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka w chwili zagrożenia, jest samotność i lęk, że nie zdążył jeszcze przeżyć wszystkiego, co dotąd było tylko obietnicą...
Henryk gasi latarkę. Słyszy, jak skrzypią drzwi do łazienki. Biała postać znika za nimi...