Ward Hallinen miał osiemdziesiąt trzy lata. Zobaczyłem go i natychmiast sobie przypomniałem.
Dał mi batonik na posterunku w El Monte. Zawsze siedział po lewej od swego partnera. Mój ojciec podziwiał jego garnitury.
Niebieskie oczy cofnęły mnie w czasie. Zapamiętałem z jego wyglądu tylko te oczy i nic więcej. Był teraz kruchy i delikatny. Skórę miał pokrytą czerwono-różowymi zmianami. W roku 1958 miał czterdzieści sześć albo czterdzieści siedem lat.
Wyszedł do nas przed dom. Był to budynek w stylu ranczerskim otoczony drzewami, które dawały cień. Przylegał do niego ładny kawałek ziemi. Zauważyłem stajnię i dwa pasące się konie.
Stoner przedstawił mnie. Uścisnęliśmy sobie dłonie. Powiedziałem coś w stylu: „Jak się pan miewa, panie Hallinen?”. Moja pamięć pędziła z prędkością światła. Chciałem, by zaiskrzyło coś i w jego pamięci. Stoner ostrzegał mnie, że różnie może być ze sprawnością jego umysłu. Może nie przypomnieć sobie sprawy Jean Ellroy.
Weszliśmy do środka i usiedliśmy w kuchni. Stoner położył nasze akta na wolnym krześle. Spojrzałem na Hallinena. On spojrzał na mnie. Wspomniałem o batoniku. Powiedział, że sobie nie przypomina.
Przeprosił za swoją kiepską pamięć. Stoner zażartował na temat własnego podeszłego wieku i zawodności władz umysłowych. Hallinen zapytał go, ile ma lat. Bill powiedział: „Pięćdziesiąt cztery”. Hallinen roześmiał się i poklepał po kolanach.
Stoner wspomniał kilku dawnych śledczych z wydziału zabójstw Szeryfa. Hallinen powiedział, że Jack Lawton, Harry Andre i Claude Everley nie żyją. Blackie McGowan też nie żył. Kapitan Etzel i Ray Hopkinson nie żyli. Ned Lovretovich jeszcze gdzieś się kręcił. On sam odszedł na emeryturę już dawno temu. Dokładnej daty nie był pewien. Pracował trochę w firmach ochroniarskich i zaczął hodować konie wyścigowe. Miał już długi staż na emeryturze. Nieźle wydoił hrabstwo Los Angeles.
Stoner roześmiał się. Ja też. Weszła żona Hallinena. Stoner wstał. Ja też. Frances Traeger Hallinen poprosiła, byśmy usiedli.
Wyglądała na sprawną i czujną. Była córką dawnego szeryfa Traegera. Usiadła i rzuciła kilka nazwisk.
Stoner rzucił kilka nazwisk. Hallinen dorzucił parę. Nazwiska stawały się punktem wyjścia dla krótkich opowiastek. Wybrałem się w krótką policyjną podróż sentymentalną.
Kilka nazwisk rozpoznałem. Setki zastępców szeryfa umieszczały notatki w aktach Ellroy i Long. Usiłowałem wyobrazić sobie Jima Wahlkego i Blackiego McGowana.
Frances Hallinen przywołała sprawę Fincha i Tregoff. Powiedziałem, że śledziłem ją jako wyrostek. Ward Hallinen stwierdził, że to była największa sprawa w całej jego karierze. Napomknąłem o kilku szczegółach. Powiedział, że ich nie pamięta.
Francess Hallinen przeprosiła i wyszła na dwór. Bill otworzył akta. Wskazałem konie na zewnątrz i nawiązałem do sprawy Bobbie Long i Santa Anita. Hallinen zamknął oczy. Widziałem, jak walczy, usiłując wszystko sobie przypomnieć. Stwierdził, że pamięta wizytę na wyścigach. Nie był w stanie przywołać w pamięci żadnych szczegółów.
Bill pokazał mu zdjęcia Liceum Arroyo. Opowiedziałem, co się tam wydarzyło. Hallinen wpatrywał się w zdjęcia. Wykrzywiał twarz i walczył. Powiedział, że wydaje mu się, iż pamięta tę sprawę. Powiedział, że wydaje mu się, iż miał bardzo dobrego podejrzanego.
Wspomniałem Jima Bossa Bennetta i okazanie w 1962 roku. Bill wyciągnął plik zdjęć policyjnych Jima Bossa Bennetta. Hallinen powiedział, że nie pamięta okazania. Wpatrywał się w fotki z kartotek przez dobre trzy minuty.
Grymas wykrzywił mu twarz. W jednej dłoni trzymał zdjęcia, a drugą zaciskał w pięść na kuchennym stole. Stopy wbijał w podłogę. Z całych sił walczył z własną niemożnością.
Uśmiechnął się i powiedział, że nie potrafi umiejscowić tego człowieka. Bill podał mu Błękitną Księgę Jean Ellroy i poprosił, żeby przejrzał raporty.
Hallinen przeczytał raport z miejsca znalezienia ciała i raport z sekcji zwłok. Przeczytał stenogramy zeznań świadków. Czytał powoli. Powiedział, że pamięta kilka innych spraw, nad którymi pracował z Jackiem Lawtonem. Powiedział, że nazwisko stenografki brzmi znajomo. Powiedział, że pamięta dawnego komendanta policji El Monte.
Wpatrywał się w zdjęcia z miejsca zbrodni. Powiedział, że wie, iż tam był. Posłał mi spojrzenie mówiące: To twoja matka… jak możesz patrzeć na te zdjęcia?
Bill zapytał go, czy ma jeszcze swoje stare notatniki z zapiskami dotyczącymi prowadzonych spraw. Hallinen odparł, że wyrzucił je kilka lat temu. Powiedział, że mu przykro. Chciał pomóc. Stan umysłu mu na to nie pozwalał.
Dałem Billowi znak, że kończymy. Spakowaliśmy akta i pożegnaliśmy się. Hallinen znowu przeprosił. Rzuciłem jakimś tekstem, że czas wszystkich nas kiedyś dopadnie. Zabrzmiało to protekcjonalnie.
Hallinen powiedział, że przykro mu, iż nie dorwał tamtego łajdaka. Powiedziałem, że trafił na bardzo skrytą ofiarę. Podziękowałem mu za jego trud i uprzejmość.
Wróciłem z Billem do hrabstwa Orange. Przez całą drogę omawialiśmy plany na przyszłość. Bill stwierdził, że będziemy bić głowami o mur szwankującej pamięci. Będziemy rozmawiać z ludźmi, którzy byli w średnim wieku już w 1958. Będziemy przedzierać się przez luki w pamięci i wspomnienia nacechowane spaczoną chronologią. Starsi ludzie nieświadomie zmyślali. Chcieli zadowolić i zaimponować. Chcieli dowieść sprawności swych umysłów.
Nawiązałem do notatników Hallinena. Bill wyjaśnił, że w naszych aktach brakuje raportów uzupełniających. Hallinen i Lawton pracowali nad tą sprawą przez całe lato. Zapisali pewnie z sześć zeszytów. Należało zrekonstruować początkową fazę ich śledztwa. Możliwe, że przesłuchiwali Śniadego Mężczyznę i nawet do głowy im nie przyszło, by uznać go za podejrzanego. Spytałem Billa, czy Jack Lawton był żonaty. Bill odrzekł, że tak. Dwaj z jego synów pracowali przez jakiś czas jako zastępcy szeryfa. Jack pracował kiedyś z jego dawnym partnerem, Billym Farringtonem. Billy powinien wiedzieć, czy żona Jacka żyje. Mógłby skontaktować się z nią i podpytać, czy ma jeszcze notatniki Jacka.
Uznałem te notatniki za strzał w ciemno. Bill przyznał mi rację. Stwierdziłem, że wszystko sprowadza się do Blondynki. Znała Śniadego Mężczyznę. Wiedziała, że zabił Jean Ellroy. Nigdy się nie ujawniła. Bała się konsekwencji albo miała coś do ukrycia. Stwierdziłem, że pewnie i tak puściła parę. Powiedziała ludziom, co się stało. Pochwaliła się, że była tak blisko morderstwa, albo ubrała zdarzenia w formę pouczającej historyjki ku przestrodze. Czas płynął. Jej strach zmalał. Powiedziała ludziom. Dwie osoby albo sześć, albo dziesięć znało tę historię albo jej elementy.
Bill stwierdził, że musimy nagłośnić sprawę. Ja stwierdziłem, że Blondynka powiedziała ludziom, którzy powiedzieli ludziom, którzy powiedzieli ludziom. Bill stwierdził, że jestem medialnym pasożytem, kurwa, pierwszej wody. Stwierdziłem, że musimy zainstalować w moim mieszkaniu bezpłatną infolinię. Bill stwierdził, że zadzwoni do firmy telekomunikacyjnej i to załatwi.
Rozmawialiśmy o sprawie Long. Bill powiedział, że powinniśmy zadzwonić do Biura Koronera i sprawdzić, czy przechowują jeszcze próbki spermy pobrane od Bobbie Long i mojej matki. Wiedział o laboratorium, które za 2000 $ przeprowadza testy DNA. Moglibyśmy ostatecznie ustalić, czy Bobbie Long i moja matka uprawiały seks z tym samym mężczyzną.
Poprosiłem Billa, żeby powiedział mi, jaką wagę miała sprawa Bobbie Long. Stwierdził, że było to jedno z mniej znaczących śledztw. Bobbie Long zabił przypadkowo poderwany facet. Moja matka prawdopodobnie znała Blondynkę i Śniadego Mężczyznę. Prawdopodobnie znała przynajmniej jedno z nich jeszcze przed tamtą nocą.
Wspomniałem o samochodzie Śniadego Mężczyzny i perforowanych kartach IBM w aktach. Wyglądało na to, że prowadzący śledztwo sprawdzili tylko samochody zarejestrowane w dolinie San Gabriel. Lavonne Chambers rozpoznała oldsa z roku 1955 albo 1956. Zakładałem, że gliniarze sprawdzili rejestracje w całym pieprzonym stanie. Bill powiedział, że wyniki sprawdzenia zapisane na kartach perforowanych są niejednoznaczne. W sprawach zabójstw roiło się od dziwacznych nielogiczności.
Stwierdziłem, że wszystko sprowadza się do Blondynki. Bill powiedział: „Cherchez la femme”49.
Nazajutrz rano polecieliśmy do Sacramento. Polecieliśmy na skrzydłach niedobrej nowiny.
Bill zadzwonił do Biura Koronera. Dowiedział się, że wyrzucili próbki spermy. Rutynowo pozbywali się starych materiałów dowodowych. Potrzebowali miejsca na nowe.
Wynajęliśmy samochód i pojechaliśmy do domu Charliego Guenthera. Wieczorem Bill zadzwonił do Guenthera i zawiadomił go, że przyjedziemy. Zadał mu kilka wstępnych pytań. Guenther stwierdził, że sprawa wydaje się jakby znajoma. Powiedział, że akta mogą odświeżyć mu pamięć.
Przywieźliśmy akta. Ja przywiozłem pięćdziesiąt ewentualnych pytań.
Guenther był życzliwy. Skończył siedemdziesiąt pięć lat, a wyglądał na czterdzieści. Dobrze się trzymał. Miał siwobiałe włosy i niebieskie oczy jak Ward Hallinen. Zamiast typowych słów powitania z jego ust popłynęła tyrada nienawiści na temat O.J. Simpsona. Szybko przeskoczył do naszej sprawy.
Bill przedstawił mu kluczowe zagadnienia. Guenther powiedział, że teraz sobie przypomina. Został wezwany razem ze swoim partnerem Duane’em Rasure’em. Jakaś kobieta podkablowała byłego męża. Sprawdzili faceta. Ani nie potwierdzili, ani nie wykluczyli jego winy.
Usiedliśmy przy stoliku kawowym. Wyjąłem zawartość koperty dotyczącej Willa Lenarda Millera. Składały się na nią trzy zdjęcia Willa Lenarda Millera, raporty Biura Szeryfa Hrabstwa Orange, kopie deklaracji podatkowych Willa Lenarda Millera za lata 1957, 1958 i 1959, informacje o pobranych zaliczkach na podatek za lata 1957, 1958 i 1959, rachunek od firmy doradztwa finansowego z 17.05.1965, teleks wysłany 4.09.1970 z Biura Szeryfa Hrabstwa Orange do Wydziału Policji El Monte, umowa kupna domu zawarta 9.01.1957 roku i podpisana przez Willa i Shirley Miller, lista kontrolna przebiegu śledztwa sporządzona ręką Charliego Guenthera, kartka z zapisaną historią karalności Willa Lenarda Millera, gdzie figurowały dwa oskarżenia o zapłatę czekiem bez pokrycia z lat 1967 i 1969 i zarzut fałszerstwa karty kredytowej z roku 1970, list prawnika z 3.11.1964 dotyczący rzekomych obrażeń, jakie Will Lenard Miller odniósł, pracując w zakładzie obróbki mechanicznej C.K. Adamsa dnia 26.03.1962, sądowe orzeczenie o przydzieleniu nadzoru kuratorskiego wydane przez sąd pierwszej instancji hrabstwa Orange dnia 22.11.1967 i raport z badania wariografem Willa Lenarda Millera datowany na 15.09.1970.
Wpatrywaliśmy się w te papiery. Dokumenty podatkowe odłożyliśmy na bok. Wpatrywaliśmy się w zdjęcia Willa Lenarda Millera.
Miał ciemne włosy i był krępej budowy. Jego twarz miała grubo ciosane rysy. Nie wyglądał na Śniadego Mężczyznę.
Guenther przyjrzał się swojej liście kontrolnej. Powiedział, że wszystkie punkty odnoszą się do standardowej procedury. Zawsze sporządzał taki spis, gdy zaczynał pracę przy starej sprawie. Nic nie pobudziło jego pamięci. Lista była jedynie osobistą przypominajką.
Przeczytaliśmy list prawnika. Wyliczone w nim były żale Willa Lenarda Millera odnośnie do miejsca pracy.
Miller wyłożył się i rozpieprzył lewe kolano. Zaczął cierpieć na zawroty głowy i chwilowe utraty przytomności. Znowu upadł i rozpieprzył głowę. Obrażenia fizyczne rozpieprzyły mu równowagę psychiczną.
Wspomniałem o raporcie w Błękitnej Księdze. Shirley Miller twierdziła, że moja matka odmówiła zajęcia się wnioskiem o odszkodowanie, które dostarczył jej mąż. Mówiła, że to go „rozwścieczyło”.
Guenther stwierdził, że z Millera była pieprzona płaksa. Bill stwierdził, że z pewnością nie wyglądał na Latynosa.
Sprawdziliśmy orzeczenie o nadzorze kuratorskim. Will Lenard Miller wystawił kilka czeków bez pokrycia. Dostał grzywnę w wysokości 25 $ i dwuletni nadzór kuratorski. Miał też wypłacić rekompensatę stronom poszkodowanym. Miał spotykać się z doradcą finansowym. Miał występować o zgodę na każdy zakup za kwotę powyżej 50 $.
Wszyscy byliśmy tego samego zdania.
Will Lenard Miller był żałosnym zerem.
Sprawdziliśmy jego zeznania podatkowe. Potwierdziły tylko naszą ocenę.
Will Lenard Miller często zmieniał pracę. W ciągu trzech lat pracował w dziewięciu różnych zakładach obróbki mechanicznej.
Przeczytaliśmy raporty Szeryfa Hrabstwa Orange. Spojrzeliśmy na całą historię z dystansu.
Był koniec sierpnia 1970. Gliniarze hrabstwa Orange wyruszyli na poszukiwanie Willa Lenarda Millera. Chcieli przyskrzynić go za złamanie zasad nadzoru kuratorskiego. Zastępca szeryfa J.A. Sidebotham rozmawiał z Shirley Ann Miller. Ta oznajmiła, że przed rokiem rozstała się z Willem Lenardem Millerem. Powiedziała, że w 1968 jej eks podpalił sklep z meblami. Powiedziała, że w 1958 zamordował pielęgniarkę o nazwisku Jean Hilliker.
Jean pracowała w Airtek Dynamic. Kiedyś umawiała się z Willem Lenardem Millerem. Odrzuciła wniosek o odszkodowanie, który dostarczył Will Lenard Miller. To rozwścieczyło Willa Lenarda Millera. Dwa tygodnie później Jean Hilliker została zamordowana. Shirley Miller czytała o tym. Will Lenard Miller wyglądał jak podejrzany z portretu pamięciowego. W gazetach pisali, że podejrzany jeździł buickiem. Will Lenard Miller jeździł buickiem rocznik 1952 albo 1953. Przemalował go kilka dni po morderstwie. Firma Meblarska McMahon zajęła meble kupione przez Willa Lenarda Millera. Kilka tygodni później ktoś podpalił ich sklep. Shirley Miller czytała o tym. Pokazała artykuł Willowi Lenardowi Millerowi. Will Lenard Miller powiedział: „Ja to zrobiłem”. Will Lenard Miller był człowiekiem umysłowo chorym i „świrem”.
Sidebotham zadzwonił do Wydziału Policji El Monte. Dowiedział się, że Jean Hilliker to Jean Hilliker Ellroy. Sprawą zajmowali się ludzie Szeryfa Los Angeles. Wydział Policji El Monte im pomagał.
Sidebotham aresztował Willa Lenarda Millera. Zatrzymał go za złamanie zasad nadzoru kuratorskiego i zapuszkował w Areszcie Hrabstwa Orange. Wydział Policji El Monte skontaktował się z wydziałem zabójstw Szeryfa. Zastępca szeryfa Charlie Guenther i sierżant Duane Rasure otrzymali rozkaz wznowienia sprawy Jean Ellroy.
Guenther i Rasure przesłuchali Shirley Ann Miller. Powiedziała im to samo co wcześniej zastępcy szeryfa Sidebothamowi. Guenther i Rasure przesłuchali parę osób z Airteku. Wydział Policji El Monte przydzielił im dwóch gliniarzy do pomocy. Sierżant Marv Martin i śledczy D.A. Ness przesłuchali jeszcze parę osób z Airteku. Guenther i Rasure oraz Martin i Ness przesłuchali Willa Lenarda Millera. Will Lenard Miller powiedział, że nie zabił Jean Hilliker. Will Lenard Miller poddał się badaniu wykrywaczem kłamstw i przeszedł je dla siebie pomyślnie.
Guenther powiedział, że zaczyna sobie przypominać. Pamiętał Willa Lenarda Millera. Maglowali go w Areszcie Hrabstwa Orange. Łykał pigułki na jakieś dolegliwości sercowe. Wyglądał koszmarnie. Chcieli zabrać go na to badanie do L.A. Prokurator go nie puścił. Guenther powiedział, że nie ufał człowiekowi prowadzącemu badania wariografem w Orange. Powiedział, że wynik badania okazał się chyba niejednoznaczny.
Sprawdziliśmy protokół z badania.
Badany: WILL LENARD MILLER
Domniemanie: Udział w zabójstwie JEAN ELLROY w czerwcu 1958 roku w El Monte.
Rodzaj badania: Badanie wariograficzne WILLA LENARDA MILLERA
Badający: FREDERICK C. MARTIN, ekspert wariografii Prokuratury Okręgowej
15 września 1970
Podczas rozmowy wstępnej po omówieniu z Millerem okoliczności śmierci JEAN ELLROY i po przedstawieniu mu fotografii ukazującej czterech mężczyzn i cztery kobiety zgromadzone przy stole, MILLER stwierdził, że nie rozpoznaje żadnej osoby ze zdjęcia – w szczególności ELLROY. Dodatkowo stwierdził, że nigdy w życiu jej nie spotkał ani nie widział. Stwierdził, że znał ją tylko z tego, że jego żona pracowała w fabryce, gdzie ELLROY była pielęgniarką i wydawała jego żonie leki. Stwierdził, że domyślił się tego z rozmów z żoną oraz widząc nazwisko pielęgniarki na fiolkach z lekarstwami.
MILLER przeszedł standardowe badania fizykalne i psychologiczne, na podstawie których ustalono, że może zostać poddany badaniu wariograficznemu. Zadano mu następujące pytania odnośnie do sprawy, uzyskując następujące odpowiedzi:
1. Czy kiedykolwiek spotkał pan osobiście którąś z kobiet widocznych na zdjęciu, które panu pokazałem? ODPOWIEDŹ: Nie.
2. Czy w czerwcu 1958 roku zabił pan JEAN ELLROY? ODPOWIEDŹ: Nie.
3. Czy pozbył się pan ciała JEAN ELLROY na boisku w El Monte w czerwcu 1958 roku? ODPOWIEDŹ: Nie.
4. Czy zastrzelił pan JEAN ELLROY? ODPOWIEDŹ: Nie.
Nie odnotowano reakcji wskazującej na udzielenie fałszywej odpowiedzi na którekolwiek z powyższych pytań. Pytanie 4 było pytaniem kontrolnym – wspomniane wydarzenie nie miało miejsca.
FREDERICK C. MARTIN, ekspert wariografii Prokuratury Okręgowej.
Protokół sporządzono 16.09.1970.
Bill stwierdził, że badanie wydaje się bardzo pobieżne. Guenther odrzekł, że Miller nigdy nie był mocnym podejrzanym. Zauważyłem, że Shirley Miller wszystko pokręciła.
To ona pracowała w Airteku. Nie Will Lenard. Nie było żadnych rozliczeń podatkowych z Airteku na jego nazwisko. To moja matka jeździła buickiem. Nie Śniady Mężczyzna. Przemalowanie przez Millera samochodu nie miało żadnego znaczenia.
Bill powiedział, że zadzwoni do Duane’a Rasure’a i tamtych dwóch gliniarzy z El Monte. Może będą mieli więcej informacji. Guenther stwierdził, że musimy znaleźć Blondynkę. Bez niej jesteśmy w czarnej dupie.
Wróciliśmy do hrabstwa Orange. Bill zadzwonił do mnie nazajutrz rano.
Powiedział, że rozmawiał z Rasure’em i z gliniarzami z El Monte. Rasure pamiętał sprawę. Powiedział, że rozmawiał z czterema czy pięcioma pracownikami Airteku. Twierdzili, że Will Lenard Miller rzeczywiście tam pracował. Nie potrafili powiązać go w żaden sposób z Jean Ellroy. Rasure stwierdził, że trop Millera to niewypał.
Marv Martin pamiętał sprawę. Powiedział, że omawiał ją z Wardem Hallinenem – jeszcze wtedy, około 1970 roku. Ward przyjechał na posterunek w El Monte. Rozmawiali o Willu Lenardzie Millerze. Hallinen nie miał pojęcia o jego istnieniu. Martin rzucił bombę. Powiedział, że wydaje mu się, iż Will Lenard Miller powiesił się w celi zaraz po przesłuchaniu. D.A. Ness stwierdził, że Marv coś pokręcił. Powiedział, że Miller miał zawał i umarł w swojej celi.
Pogłoska o samobójstwie mnie zszokowała. Bill powiedział, że w nią nie wierzy. Ktoś umieściłby notatkę w aktach mojej matki. Powiedział, że dzwonił właśnie do Louiego Danoffa z Biura. Louie powiedział, że zadzwoni do Biura Szeryfa w Orange. Odpowiednie służby przechowywały akta dotyczące zgonów w podległych im aresztach i więzieniach.
Nazwałem trop Willa Lenarda Millera strzałem w galaktyczne ciemno. Bill stwierdził, że jestem optymistą. Powiedział, że powinniśmy pojechać do biura i poszukać świadków.
Przywiozłem listę. Bill pokazał mi trzy komputery.
Jeden łączył się z Departamentem Sprawiedliwości Stanu Kalifornia. Można w nim było znaleźć dane osobowe, fałszywe nazwiska i paragrafy, na podstawie których zostali skazani przestępcy. Drugi łączył się z Wydziałem Komunikacji Stanu Kalifornia. Można w nim było znaleźć historię wykroczeń drogowych, dane osobowe, poprzednie adresy i adres obecny. Trzeci komputer zawierał „spis ludności”. Gromadzone w nim były dane z ośmiu zachodnich stanów. Wpisywało się nazwisko. Otrzymywało się adres i numer telefonu.
Poznałem Louiego Danoffa i Johna Yarbrougha. Pracowali w sekcji spraw nierozwiązanych. Danoff powiedział, że Will Lenard Miller nie zabił się w areszcie. Rozmawiał właśnie ze swoim kontaktem w Orange. Facet sprawdził tu i tam i stwierdził, że nie ma takiej opcji. Bill poprosił Yarbrougha, żeby namierzył Lavonne Chambers. W roku 1958 miała dwadzieścia dziewięć lat. W 1962 była zatrudniona w kasynie w Nevadzie.
Sprawdziłem swoją listę świadków.
Państwo Krycki, Margie Trawick, Jim Boss Bennett, Michael Whittaker, Shirley Miller, Will Lenard Miller, Peter Tubiolo. Margie Trawick urodziła się 14.06.1922. Jim Boss Bennett urodził się 17.12.1917. Michael Whittaker miał w 1958 roku dwadzieścia cztery lata. Wiedziałem, że dane dotyczące wieku zawężą obszar poszukiwań.
Bill wrzucił najpierw Kryckich. Nic nie znalazł w Wydziale Komunikacji ani w stanowym Departamencie Sprawiedliwości. Trafił w spisie ludności. George i Anna May Krycki mieszkali w Kanab w stanie Utah. Komputer wyświetlił ich adres i numer telefonu.
Bill wrzucił Jima Bossa Bennetta. Trafił na coś w Departamencie Sprawiedliwości. Ukazała się informacja, że historia karalności Jima Bossa Bennetta została wyczyszczona. Bill stwierdził, że Jim Boss Bennett prawdopodobnie nie żyje. Departament Sprawiedliwości kasował ze swego głównego komputera dane zmarłych. Bill chciał potwierdzić śmierć Bennetta. Powiedział, że zna gościa, który może sprawdzić w bazie danych ubezpieczenia społecznego.
Wrzuciliśmy Petera Tubiola. Trafiliśmy w Wydziale Komunikacji. Tubiolo miał teraz siedemdziesiąt dwa lata. Mieszkał w Covinie.
Wrzuciliśmy Shirley Miller. Trafiliśmy w Wydziale Komunikacji. Jej adres pokrywał się z jednym z adresów w aktach Willa Lenarda Millera. Pod spodem była gwiazdka i dopisek „nie żyje”.
Wrzuciliśmy Willa Lenarda Millera. Figurował w bazie Departamentu Sprawiedliwości z informacją o skasowaniu danych. Bill stwierdził, że palant nie żyje.
Wrzuciliśmy Margie Trawick. Nie trafiliśmy na nic w żadnym z trzech komputerów. Przypomniałem sobie, że Margie była mężatką, ale rozwiodła się albo owdowiała. Z domu nazywała się Phillips. Bill wrzucił Margie Phillips i znaną nam datę urodzenia. W Wydziale Komunikacji i Departamencie Sprawiedliwości – pudło. Trzeci komputer wydrukował długą listę. Nazwisko „Margie Phillips” okazało się dość popularne.
Wrzuciliśmy Michaela Whittakera. W Wydziale Komunikacji i Departamencie Sprawiedliwości trafiliśmy na Michaela Johna Whittakera. Uzyskaliśmy adres w San Francisco z 1986 roku. Na wydruku z Departamentu Sprawiedliwości znalazł się paragraf z kodeksu karnego i data urodzenia: 1.01.1934.
Otworzyłem moją aktówkę i zajrzałem do Błękitnej Księgi Jean Ellroy. Whittaker na drugie imię miał John.
Bill zapisał paragraf i dał kartkę sekretarce. Powiedziała, że postara się o wydanie kopii kartoteki Whittakera i jego aktualny adres.
Podszedł do nas John Yarbrough. Podał Billowi kartkę z notatką. Powiedział, że dzwonił do faceta z Wydziału Policji Las Vegas. Tamten zadzwonił do Nevadzkiej Komisji do spraw Hazardu. Znaleźli historię zatrudnienia Lavonne Chambers w kasynach. Zadzwonili do Wydziału Komunikacji Stanu Nevada i trafili w dziesiątkę.
Lavonne Chambers nazywała się teraz Lavonne Parga. Dopiero co odnowiła prawo jazdy. Mieszkała w Reno w Nevadzie.