XIII
LARWA

Na śliskim bruku w Londynie,
W mgle – podksiężycowej, białej –
Niejedna postać cię minie,
Lecz ty ją wspomnisz, struchlały.

Czoło ma w cierniu? czy w brudzie?
Rozeznać tego nie można;
Poszepty z Niebem o cudzie
W wargach . . . czy? piana bezbożna! . . .

Rzekłbyś, że to Biblii księga
Zataczająca się w błocie –
Po którą nikt już nie sięga,
Iż nie czas – myśleć o cnocie! . . .

Rozpacz i pieniądz – dwa słowa –
Łyskają bielmem jej źrenic.
Skąd idzie? . . . sobie to chowa.
Gdzie idzie? . . . zapewne - gdzie nic!

Takiej to podobna jędzy
Ludzkość, co płacze dziś i drwi;
– Jak historia? . . . wié tylko: „ krwi! . . .”
Jak społeczność? . . . – tylko: „ pieniędzy! . . .”

Londyn 1854