LXX
LAUR DOJRZAŁY

Nikt nie zna dróg do potomności,
Jedno – po samodzielnych bojach;
Wszakże, w Świątyni jej, nie gości
W tych, które on wybrał, pokojach.

Ni swoimi – wstępuje drzwiami,
Lecz które jemu odemknięto –
A co? w życiu było skrzydłami,
Nieraz w dziejach jest ledwo piętą! . . .

Rozwrzaskliwe czasów przechwałki,
– Co mniemiałbyś, że są trąb graniem -?
To – padające w urnę gałki . . .
Gdy cisza jest głosów-zbieraniem.